czwartek, 26 września 2013

2.

Kolejna wizyta u psychiatry. Nowe leki. I ciągle to samo pytanie 'czy miala pani myśli samobójcze?' i zawsze ta sama odpowiedź - Nie.
To dobrze.
Chcialabym, żeby już bylo po wszystkim. Bardzo chcę czuć się dobrze, nie tylko udawać, że wszystko jest w porządku. Najlatwiej przyznać się, że jest się slabym. Nie chcę być slaba. Mam wrażenie, że lecę glową w dól i nie umiem się zatrzymać. Tak... psycholog mówi 'male kroki', a ja chcialabym pstryknąć palcami i zamknąć już ten worek z rozczarowaniami i mieć spokój.
Ale nie umiem. damn it po prostu nie umiem. Chcialabym mieć w sobie tyle sily i uporu co wcześniej, ale narazie czuję się tylko beznadziejnie slaba i pusta.
Codziennie walczę ze sobą, żeby wyjść z lóżka, z  domu i zrobić cokolwiek. Jestem na siebie okropnie zla, ale jednocześnie nie umiem nic ze sobą zrobić.

Czasami mam wrażenie, że to tylko sen, że obudzę się rano i wszystko będzie jak 7 lat temu. Chcialabym wrócić do tamtych dni, kiedy bylo zupelnie beztrosko i przede wszystkim mialam przy sobie najważniejszego czlowieka na świecie. Zrobilabym wszystko, żeby cofnąć czas, żeby bylo jak dawniej. Nie umiem sobie poradzić i się ogarnąć. Chcialabym nauczyć się radzić sobie z przeszlością, ale boję się, a raczej wmówilam sobie, że jak zacznę o tym mówić i radzić sobie to zapomnę. A tego nie chcę najbardziej na świecie.

Nie umiem, a chcę sobie poradzić
Chcę żyć normalnie, a boję się tego co będzie potem
Dlatego 'I`m going slightly mad'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz